
Ich poprzedni koncert w Centralnym Basenie Artystycznym był dla mnie jednym z muzycznych wydarzeń roku. Czwórka z Tokio do perfekcji opanowała post rockowe granie - hałaśliwe, ale i nastrojowe; rozpięte pomiędzy kojącym wschodem słońca a szarpiącą nerwy burzą z piorunami. Grają bez słów, bez teatralnych rekwizytów, schowani za mrokiem sceny i przede wszystkim za swoją muzyką. Tak, to zespół
Mono.
Po raz kolejny odwiedzą Polskę, tym razem zawitają do Wrocławia (27.05) i do Krakowa (28.05). To będą piękne wieczory, warto je przeżyć!
Fot.
www.monoishere.com